Max Cooper od lat przesuwa granice między dźwiękiem a obrazem, tworząc niemal synestetyczne doświadczenia na swoich koncertach. Jego audiowizualne show to pełne immersji podróże, ale tym razem artysta zaskakuje czymś zupełnie innym – surową, matematyczną formą IDM-owego eksperymentu.
„True Under Certain Condition” to minimalizm w czystej postaci – acidowa linia basowa TB-303, automat perkusyjny TR i nic więcej… a jednak całość hipnotyzuje jak pełnoprawna symfonia brzmień. Jak to możliwe? Cooper nakłada na ten oszczędny fundament różnorakie efekty dźwiękowe, które pełnią funkcję dynamicznego filtra – sprawiają, że track cały czas ewoluuje, choć na pierwszy rzut ucha wydaje się mechanicznie prosty. Do tego dochodzi sprytny zabieg z przesuwaniem akcentów, przez co nie ma mowy o monotonii – ten kawałek wciąga i trzyma w transie od początku do końca.
Cała EP-ka wpisuje się w IDM-owe eksperymenty Coopera, ale jest bardziej matematyczna i strukturalna niż jego wcześniejsze prace. Inspiracją były anonimowe cytaty zebrane przez artystę na przestrzeni dwóch lat, a główny motyw – „I exist inside this machine for a short while…” – odnosi się zarówno do biologicznych organizmów, jak i do systemów, w których funkcjonujemy.
„I exist inside this machine for a short while. Constrained by its structure, somehow feeling that I am more, but unable to comprehend. Then I am gone.”
Ten cytat można interpretować na dwa sposoby. Z jednej strony odnosi się do biologii – każdy z nas istnieje w swoim ciele jak w „maszynie”, którą rządzą biologiczne prawa. Z drugiej strony może dotyczyć społeczeństwa i systemów, w których funkcjonujemy – jesteśmy częścią większej całości, ograniczeni jej strukturami, ale jednocześnie mamy wrażenie, że jesteśmy czymś więcej. Cooper przekłada tę myśl na język dźwięku – jego muzyka jest precyzyjna i strukturalna jak maszyna, ale jednocześnie pełna emocji i organicznych detali, które nadają jej ludzkiego charakteru.
To IDM w najbardziej surowym wydaniu – połamane rytmy, matematyczna precyzja i transowa hipnoza, która przypomina, że jesteśmy zarówno trybikami w wielkiej machinie, jak i jej twórcami.
Kaśka Paluch