„Mimo wszystkiego, co wydarzyło się w tym roku, zdołałem zawrzeć na albumie sporo pozytywności” – mówi o swoim „Recovery” Hot Since 82. To kolejna intymna płyta house’owego producenta. W 2019 roku wydał krótszą epkę, na którą złożyło się osiem utworów, które powstały w okresie żałoby artysty. Premiera wiele mówiącego tytułu „Recovery” przypadła na koniec roku, po którym wszyscy potrzebujemy regeneracji.
Ten momentami ekstatyczny, nasycony do granic emocjami house i tech-house, mogą nam w tym pomóc. Chociaż w sumie takie stylistyczne umiejscowienie „Recovery” może generować trochę nieścisłości, bo Hot Since 82 pozwala swoim gościom – a jest ich wielu – na ingerencję gatunkową w płytę. I tak, przykładowo, „Naboo” z udziałem Miss Kittin ma brzmienie dyskotekowego french electro. Przebojowy „Body Control” z Boyem Gorgem zabiera nas do przeszłości kultury klubowej. A konkretnie do roku 1982, w którym urodził się Hot Since. „Byłem tam” – recytuje w utworze Boy Gorge – „Byliśmy dziećmi Bowiego, new romantic, spaliśmy cały dzień, piliśmy piwo, słuchaliśmy Spandau Ballet. I jeśli powiedziałem komuś, że go kochałem to kłamałem. To była tylko drama. Chłopcy całujący chłopców, dziewczyny całujące chłopców. Każdy całujący każdego, hahaha”.
Hot Since 82 od zawsze lubiłam przede wszystkim za brzmienie, głęboki i okrągły, gładki bas. Dropy w odpowiednim momencie i miejscu, melodyjność zapewniana przez głosy gości i gościni. Atmosfera raczej taneczna, ale trochę tajemniczna, może nawet mroczna. Gdybym miała wybrać jedno jedyne słowo na opisanie muzyki Hot Since 82, było by to: sexy. Ta muzyka jest po prostu bardzo sexy. A do tego za czasem niemal przesadną, ale jednak nienachalną emocjonalność jego muzyki. To, co napisałam wyżej – ta ekstaza mieszająca się z dramatem. Może to kwestia roku 1982, w którym – jak mówi przecież sam Boy Gorge – mnóstwo było dramy?
„Recovery” zamyka ciężki rok w klimacie, na jaki zasługujemy. Nawet, jeśli tegoroczne sylwestry będą odbywać się na messengerze.
Kaśka Paluch
fot. Facebook/Hot Since 82