Czy w drum and bass można wymyśleć jeszcze coś nowego? Nie sądzę. Czy w związku z tym eksplorowanie oldschoolowego jungle i odkrywanie go na nowo jest dobrym pomysłem? Sądząc po jakości nowego materiału od High Contrasta: jak najbardziej!
Cała ta płyta jest oldschoolowa. Od, rzecz jasna, jej brzmień przez sample po okładkę, przywołująca wyraźnie stylistykę sprzed co najmniej trzech dekad. Nawet została wydana także na kasecie. Wykręcone w górę sample wokalne towarzyszące jungle’owemu bitowi przenoszą nas w czasie od wczesnych lat 90. Przypominają się pierwsze płyty Photeka, DJ Krusta, Goldiego, Omni Trio czy Dilinja. A kiedy usłyszałam sampel z pierwszego albumu Badmarsh & Shri, przysięgam, rozejrzałam się dookoła czy nie stoję czasem pośrodku Leicester Square w Londynie, w 1999 roku…
Do tego odrobina świeżości w postaci zaproszonych gości. Wśród nich między innymi gwiazda Ninja Tune, Kate Tempest czy LOWES. Ale i tak, dziewiąta płyta drumandbassowego zdobywcy nagrody Grammy to zwyczajnie wehikuł czasu. Jest coś znamiennego w tym, że dziś producenci częściej niż wcześniej sięgają do przeszłości. Skoro od jakiegoś czasu renesans przeżywa trance, to czy może przeżyć go również jungle? Mam nadzieję. A płyta High Contrasta może być tej ery znakomitym początkiem.
Kaśka Paluch