Dla młodych ludzi, wychowanych w skomputeryzowanym świecie, naturalnym źródłem poszukiwania partnera/partnerki jest internet. Dziś wprawdzie jeszcze dążą do tego, by kogoś poznanego w sieci spotkać „face to face” – w realnym świecie, ale czy tak będzie za kilkadziesiąt lat? Czytając o nowościach technologicznych, których celem będzie zaspokajanie potrzeb bez kontaktu rzeczywistego, można zastanowić się, czy pewnego dnia ta potrzeba w nas po prostu nie zaniknie…
Czy w czasach Facebooka, randek typu speed dating i internetowych serwisów randkowych tradycyjne biura matrymonialne mają rację bytu? Właściciele takich instytucji mówią z przekonaniem, że ani z nimi nie przegrywają, ani nie konkurują o klienta. „Portale randkowe oferują zupełnie inny rodzaj usługi” – przekonują prowadzący biura matrymonialne. Opinie te potwierdzają klienci (przejdź na stronę z opiniami), którzy zrażeni dotychczasowymi poszukiwaniami w sieci, poszukują dla siebie innych alternatyw. Z ogólnopolskich badań wynika, że prawie każdy z nas korzysta na co dzień z internetu. W sieci szukamy informacji, robimy zakupy, dokonujemy przelewów, rozmawiamy ze znajomymi, zasięgamy opinii. Co trzecia dorosła osoba przyznaje się, że próbowała zawierać znajomości w sieci. Jest w czym wybierać: portale matrymonialne, randkowe, towarzyskie, erotyczne. Ponad to szereg serwisów specjalistycznych: chrześcijańskie, dla Polonii, dla niepełnosprawnych, dla rozwodników, dla osób homoseksualnych, dla 30, 40, i 50. latków. Do wyboru, do koloru, w zależności od upodobań.
Użytkownicy chwalą je za anonimowość, łatwość i wygodę w nawiązywaniu rozmów, szeroką bazę i fakt, że potencjalni partnerzy są na „wyciągnięcie ręki”. Nawet najbardziej zapracowani czy nieśmiali ludzie nie muszą długo szukać. Internetowych portali jest sporo; niektóre prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowszych rozwiązań, bo zatrzymać przy sobie klienta. Nowością w tego typu portalach są testy psychologiczne, na podstawie których algorytm automatycznie stworzy listę potencjalnych, najbardziej odpowiednich w danej chwili kandydatów.
„Testy psychologiczne w tak delikatnej sferze, jaką jest poszukiwanie partnera, to kompletna bzdura. Nie pomagają, a wręcz przeszkadzają – przekonuje właściciel prowadzący biuro matrymonialne duet centrum. Opinie tą potwierdzają specjaliści ds. komunikacji międzyludzkiej, którzy zgodnie twierdzą: Gdy zlecimy maszynie czy komputerowi, aby pokazał wszystkie możliwie dostępne obuwie w rozmiarze 37, zrobi to w mgnieniu oka. Świetnie. Ale nie wyświetli już nam informacji, gdzie te buty zostały wyprodukowane – w Polsce, USA czy w Chinach. A doskonale wiemy, że but w rozmiarze 37 z USA, choć z pozoru taki sam, będzie różnił się od tego wyprodukowanego w Chinach. Komputery nie sprawdzają się przy twórczym myśleniu, bo myślenie charakteryzuje istoty żywe – człowieka, który widzi więcej niż nawet najlepszy komputer. Pod tym kątem tradycyjne biuro matrymonialne ma przewagę nad internetem, bo za nim siedzi człowiek. I on wie, że kandydaci nie spełniają wzajemnie wszystkich swoich kryteriów, to jednak warto byłoby spróbować – powiedzieć tym dwojgu o swoim istnieniu i zachęcić do kontaktu. Ostateczna decyzja i tak będzie należała do nich.
Profesjonalne biura matrymonialne bazują na wywiadzie z klientem, określając fundament jego potrzeb. Potrzeby te często zmieniają się w czasie trwania usługi, dlatego na bieżąco są korygowane. Często klienci przychodzą z mocno sprecyzowanymi oczekiwaniami – co do wieku, wzrostu, profesji, zainteresowań, a nawet koloru włosów. Później sami rozumieją, że blondynka nie jest mniej atrakcyjna od szatynki, a różne zainteresowania partnerów nie są przeszkodą, a wręcz mogą fajnie wzbogacić związek.
Badania dowodzą, że około 80 procent singli ma doświadczenie związane z poszukiwaniem partnera na portalu randkowych, a większość z nich zalicza te doświadczenia do negatywnych. Co im zarzucają? Głównie to, że marnują tam swój czas. Szybkość usługi jest ważna, ale tylko wtedy gdy współgra z jakością. Tradycyjne biura pozwalają „przefiltrować”, spersonalizować „produkt” – kandydata. Anonimowość w internecie powoduje, że odpowiedzialność za słowa stoi pod znakiem zapytania. Każdy może napisać o sobie co tylko zechce. A nawet więcej – założyć tyle profili ile chce. I używać tego, którego w danym momencie potrzebuje. Lub przetestować, które konto cieszy się większym zainteresowaniem u płci przeciwnej. Nie każdy ma nieuczciwe zamiary, ale tego nie wyłapie się od razu. Przez to wszystko poszukiwanie wartościowej osoby okazuje się niezwykle czasochłonnym zajęciem.
Kim są klienci biur matrymonialnych? Ponad 90 proc. z nich ma wyższe wykształcenie. Za sobą często niemałe sukcesy, są ambitne i mają na siebie pomysł. Niestety naturalne, spontaniczne drogi, by poznawać wolne osoby urwały się. Wciąż jednak istnieje potrzeba bycia z kimś, pragnienie zbudowania fajnego związku. Klienci biur nie chcą marnować czasu na przypadkowe kontakty. Liczą na efektywność i pełną dyskrecję. I co, ważne – nie potrzebują żadnej pomocy, bo radzą sobie w życiu. „My im nie pomagamy, ale rozszerzamy im możliwości w spotykaniu ciekawych osób” – mówi pracownik jednego z biur.
artykuł zewnętrzny