Przywykliśmy uważać, że niebezpieczeństwa związane z owadami i pajęczakami nie dotyczą mieszkańców miast. Tymczasem komary, mrówki, osy czy kleszcze mieszkają nie tylko na terenach leśnych. Równie często można spotkać je w miejskich parkach, na skwerkach czy trawnikach.
Rzadko kiedy myślimy o tym, by idąc do parku zabezpieczyć się przed kleszczami. Jeśli w ogóle pamiętamy o jakimkolwiek niebezpieczeństwie ze strony owadów, zazwyczaj mamy na myśli komary. Ich swędzące ślady po ugryzieniu są na tyle dokuczliwe, że staramy się im zapobiegać. Tymczasem o kleszczach, których ukąszenia są o wiele groźniejsze w skutkach, na ogół nie myślimy.
Prawdą jest, że kleszczy nie spotyka się codziennie, ale paradoksalnie właśnie ten fakt usypia naszą czujność. Tymczasem bliski kontakt z tym niewielkim pajęczakiem może skończyć się zakażeniem jedną z groźnych chorób, jakie przenoszą kleszcze.
O czym trzeba pamiętać w związku z kleszczami? Przede wszystkim o tym, że nie ma miejsc bezpiecznych. Wszędzie tam, gdzie są rośliny zielone, mogą czaić się te niewielkie pajęczaki, dlatego po każdym wypoczynku w plenerze, a nawet po krótkim spacerze, trzeba sprawdzić, czy nie przynieśliśmy na ciele do domu nieproszonego gościa. Nienapity kleszcz jest niewielki, osiąga maksymalnie 4 mm długości, łatwo go przegapić, dlatego oględzin trzeba dokonywać powoli i starannie. Kleszcze lubią delikatne fragmenty ludzkiego ciała, najczęściej można je znaleźć w pachwinach, pachach, pod kolanami, na skórze głowy, w uszach – czyli wszędzie tam, gdzie skóra jest dobrze ukrwiona i cienka.
Jeśli będziemy mieć pecha i znajdziemy na ciele kleszcza, przede wszystkim nie należy wpadać w panikę. Kleszcz to nie wyrok, to zaledwie możliwość zagrożenia. Jeśli nie przebywał w naszym ciele doby, to nie zdążył wyrządzić żadnej szkody. Kleszcza wyjmujemy pesetą, wyciągając go prostopadle do góry. Nie wykręcamy, nie używamy do tego celu masła ani alkoholu. Po zabiegu dezynfekujemy ranę jak każde skaleczenie. Jeśli nie mamy pewności, czy uda nam się samodzielnie wyjąć kleszcza można udać się do najbliższego szpitala bądź przychodni i poprosić o pomoc. Wyjęcie kleszcza to stosunkowo prosty zabieg — może go wykonać każdy lekarz lub pielęgniarka.
Kleszcz wyjęty, co dalej? Lekarze zalecają obserwację, zwrócenie uwagi na pojawienie się wędrującego rumienia, gorączki i objawów przypominających grypę. O kleszczu nie wspominają, zazwyczaj po prostu się go wyrzuca. Tymczasem Laboratorium Blumed prowadzi nowatorskie i profesjonalne badania genetyczne kleszczy, które mają na celu sprawdzenie, czy dany osobnik był nosicielem boreliozy, kleszczowego zapalenia mózgu, anaplazmozy lub babezjozy. Standardowe badanie nie kosztuje więcej niż dobra para butów, a może szybko i dokładnie określić czy istnieje zagrożenie chorobą, czy też nie. Jest to szczególnie istotne, gdy mamy do czynienia z kleszczem-nosicielem, w takim wypadku nie trzeba czekać czterech tygodni na podjęcie leczenia, ale można niezwłocznie poddać się kuracji przeciwdziałającej rozwinięciu się choroby.
Jeśli chodzi o techniczne aspekty przedsięwzięcia, kleszcza należy zabezpieczyć na czas transportu przed uszkodzeniem mechanicznym, oraz przed wyschnięciem. Najlepiej położyć go na wilgotnym podkładzie i włożyć do zamykanego pojemnika, na przykład na mocz. Jeśli nie mieszkamy w pobliżu laboratorium, można go dostarczyć drogą pocztową lub za pośrednictwem firmy kurierskiej. W takim przypadku należy pamiętać, by oprócz standardowych danych nadawcy dołączyć numer telefonu i adres e-mail. Wynik badania otrzymamy maksymalnie po tygodniu właśnie drogą mailową.
artykuł zewnętrzny, fot. materiały nadesłane