Nie kłamie ekipa regime w zapowiedziach prasowych epki „Corner Sofa Bed” – to siada! Producenckie creme de la creme, mikstura brzmień przywodzących wspomnienia lat 90., nowoczesne footworki, abstrakcyjny hip-hop i wokale. To jest tylko kwadrans, ale tak nasycony, że można by nie chcieć już niczego więcej gdyby nie fakt, że – niestety – chce się więcej.
Na trackliście HVZX, Rodas, Baby Meelo, Jaq Merner z Mattem Peanutem i Heisenbergs. Ten pierwszy duet jest już dobrze znany scenie i daje świetne, jakościowe otwarcie płyty zbierające to, co najlepsze w instrumentalnym hip-hopie.
Kiedy w „Low Key” Rodasa na ciężkim, futurystycznym basie, przy triphopowo mrocznej nawijce pojawiają się wokale w wysokich rejestrach i przefiltrowane, myślę: rany, jakie on ma piękne wyczucie. Estetyki, klimatu, wyważenia napięć w muzyce. Mieszają się tu jakieś przebłyski starszawych produkcji ninjatune’owych, debiut Blockheada i bardzo współczesny producencki szlif. Ten numer, z pewnością czekać będzie, w sumie smutny los, praktycznie wszystkich kompozycji, które siadają mi od pierwszej do ostatniej sekundy – zajadę go. Będę słuchać po trzy tysiące pięćset razy na godzinę, aż subwoofer siądzie.
Późniejszy „Heartmelt” od Baby Meelo budzi przyjemnie wspomnienie klasycznego brzmienia downtempo, szczególnie polskiego, przełomu lat 90/00, szczególnie w tym skradającym się jungle’owym, atmosferycznym bicie, melancholijnie podpartym partią klawiszy. Wtedy też, o ile dobrze pamiętam, Wrocław w dużej mierze nadawał scenie ton.
Z największą intensywnością i soczystością odzywają się Jaq Merner i Matt Peanut, to swoista kulminacja epki. W rozbudowanej linii wokalnej – głosu efektami odpowiednio podrasowanego – z bitową miksturą r&b i hip-hopu. I jak dla mnie, odrobiną transowej estetyki. Potężne uderzenie – następny w kolejce do zajechania.
Całość zamyka najbogatszy pod względem aranżacji „Suego” od Heisenbergs, czerpiąc pełnymi garściami z futurystycznego funku i acid jazzu. Wewnętrzne zmiany nastrojów – od basowej dominacji po wycofanie na rzecz trąbki solo, mieszanka rytmów. To znów ukłon w stronę lansowanego kilka lat temu np. przez Warsoul stylu muzycznego.
Sami widzicie, ile się dzieje. Nie każcie płycie dłużej na siebie czekać – w całości do wysłuchania jest na przykład na Bandcampie.