Niedawno przed oczyma przeleciały mi nagłówki zachodnich gazet, twierdzących z trwogą, że techno stało się smutną i agresywną muzyką. Nie mam pojęcia dlaczego to miało by być złe. Smutna i agresywna muzyka jest super. Zresztą posłuchajcie One Track Brain, to się sami o tym przekonacie.

Jego nowy singel dla OTB Records, „Kitten Play/Dust Devil” bezlitośnie orze neurony. Jeszcze bardziej selektywne i potężne brzmienie One Track Braina (niż na przykład w jego wcześniejszych produkcjach, „Messiah” czy „Don’t Do It) to znak rozpoznawczy wiodącej produkcji na singlu, „Kitten Play”, o jakże zwodniczym, choć uroczym, tytule. Blisko ośmiominutowa produkcja rozpędza się stopniowo, na przemian wzmacniając i odpuszczając napięcie. Kolejne „dropy” podgrzewają atmosferę stopniowo, coraz bardziej, aż dźwięk zdaje się pochłaniać przestrzeń całkowicie. „Dust Devil” przynosi nieco oddechu, nie jest tak fabryczny i mechaniczny jak utwór z drugiej strony krążka. One Track Brain łagodzi nastroje oszczędną melodią, dźwiękami z wyższych rejestrów. Nie ulega jednak wątpliwości, że ten producent uwielbia brzmienia głębokie i tłuste. Na kompromisy też chyba godzi się niechętnie. Jeśli więc szukacie techno w jakości bezwzględnej – sięgnijcie po to bez wahania.