Zamieszki w Londynie (fot. AFP / Carl de Souza)

Okazuje się, że zamieszki, które ogarnęły Wielką Brytanię, będą miały swój wpływ na przemysł muzyczny.

Fala ulicznych zamieszek, paraliżujących od kilku dni Londyn, doprowadziła do licznych aktów wandalizmu i przemocy, inspirowanych przede wszystkim przez młodocianych imigrantów zamieszkujących stolicę Wlk. Brytanii. W wyniku jednego z nich doszło do pożaru tłoczni płyt należącej do Sony oraz magazynu, w którym znajdowały się katalogi takich wytwórni jak: Ninja Tune, Warp Records, Domino, XL Recordings, Beggars Banquet, Rough Trade, 4AD, Fabric, Fat Cat, Peacefrog, PIAS Recordings, Chemical Underground, Sonar Kollectiv, Soul Jazz, Sunday Best, Thrill Jockey, Touch And Go oraz Wagram. Na szczęście nie odnotowano żadnych ofiar wśród pracowników magazynu.

Bez wątpienia straty odnotowane przez poszczególne labele zostaną boleśnie odczute przez fanów muzyki na całym świecie. Część wydawców już oświadczyła, że ubezpieczenie nie będzie w stanie pokryć wszystkich szkód.

Premier David Cameron zapowiada stanowczą interwencję służb porządkowych, a nawet wojska, w tłumieniu zamieszek, do których dochodzi również w Birmingham, Liverpoolu, Manchesterze i Bristolu.