Słuchając szóstego studyjnego krążka Thievery Corporation odczuwam wrażenie, jakie towarzyszyć może strudzonemu wędrowcowi powracającemu w rodzinne strony, gdzie wszystko zna, pamięta i lubi. „Culture of Fear” to powrót do czasów, gdy muzyka Hiltona i Garzy smakowała najlepiej. I dowód, że dziś smakuje równie dobrze.
Takie było zresztą, ponoć, zamierzenie duetu. Po mocno eklektycznej drodze, jaką obrali już w 2005 roku, wydając „The Cosmic Game”, i która towarzyszyła do „Radio Retaliation” w 2008 roku, Thievery Corporation postanowili na nowo odkryć rejony, które eksploatowali na „Sounds from the Thievery Hi-Fi” czy „The Mirror Conspiracy”. Chwila przerwy i świeże spojrzenie wyraźnie dobrze wpłynęły na formę producentów.
Już od pierwszych dźwięków przyjemnie atakuje nas soczysty dub złagodzony kobiecym wokalem. Transowy, trip-hopowy rytm, charakterystyczne dla duetu brzmiene klawisza i pady – znak rozpoznawczy stylu Thievery Corporation – przenoszą nas w czasie o co najmniej dekadę wstecz. Utwory pokroju „Where it all starts” spokojnie mogłyby wypełnić trackslitę „The Mirror Conspiracy”, a „Stargazer” – dubującego debiutu. Rytmika reggae i technika dubowa obecna jest przez cały krążek, co ucieszy miłośników Thievery Corporation tak starych, jak ja.
Wątpliwości, co do nadużywania określenia trip-hop w stosunku do „Culture of fear” rozwiał faworyt albumu „Is it over?” nagrany z Shaną Halligan (wokalistka znana z formacji Bitter Sweet). Utwór zatopiony w trip-hopowej masie, hipnotyzujący, ciemny, oparty na ostinatowym, wkręcającym się w mózg basie. Takiego klimatu jest tu dużo więcej. Bywa też bardziej dynamicznie – głównie za sprawą wspomnianej jamajskiej atmosfery przeciekającej w wielu miejscach krążka oraz hip-hopowego sznytu (tu prym wiedzie MC Mr. Lif).
Jest dub, jest reggae, trip-hop, transowy rytm, szereg wokalistów, jest sitar – to Thievery Corporation w stylu, za jaki pokochaliśmy ich ponad dziesięć lat temu. Powrót do przeszłości, ponowne odkrywanie potencjału stylistyki tamtego czasu. Wyborne dzieło.
Kaśka Paluch