Plazmatikon

Plazmatikon wraca z nowym koncept albumem „Muzak„, który ukaże się jesienią 2011 roku.  Jego przedsmak stanowi singiel „Waiting for the Weekend„, który premierowo został zaprezentowany publiczności podczas tegorocznej edycji festiwalu Open’er, a od dziś oficjalnie dostępny jest również u nas.

„Waiting for the weekend” to kwintesencja tego, co znajdzie się na płycie „Muzak”. Tytuł albumu nawiązuje do terminu określającego muzykę funkcjonalną, inaczej zwaną marketingową, windową (elevator music) albo muzyką tła (background music), która towarzyszy dziś człowiekowi niemal w każdej sytuacji.

Impulsem do stworzenia płyty „Muzak” było spotkanie z kanadyjskim myślicielem i guru znanym jako Johnny Muzak:

„Zaczęliśmy rozmawiać z nim po naszym koncercie w Wiedniu w 2010 roku. Stał z boku, a potem po prostu zaczął zadawać pytania. Zainspirował nas do całkowitej zmiany wizji tego, co tworzymy… Spotkanie nas zmiażdżyło. Zaczęliśmy się zastanawiać nad naszą muzyką, nad tym, czym jest popkultura i czy dziś w ogóle można być poza nią” – mówi Paweł Moszyński, klawiszowiec.

„To było niesamowite spotkanie. Na ogół słysząc takie rzeczy, jakie nam mówił Johnny, wzruszasz ramionami i dalej robisz swoje. Ale w nim było coś takiego, że nie mogliśmy przejść nad tym do porządku dziennego” – dodaje Maciek Szczepański, basista.

Plazmatikon zdecydował się nagrać swoją wersję „muzyki użytkowej”. Muzak w koncepcji zespołu to symbol świata przesiąkniętego konsumpcją. Album inspirowany jest pędem tłumu, emocjami towarzyszącymi zakupom, wszechobecną presją „sukcesu” i donośnymi odgłosami kas. Z drugiej strony stanowić ma wyraz poszukiwania przeciwwagi dla takiego stylu życia.

Nowy utwór to także okazja do zaprezentowania dwóch nowych muzyków w zespole: do Plazmatikona dołączyli Piotr Bilnik (perkusja) oraz nowy wokalista Baash, który tak mówi o singlu promocyjnym „Waiting for the Weekend”:

„Utwór, pomimo muzakowej konwencji dotyka tematu zagłuszania rzeczywistości, życia w oczekiwaniu na kolejną imprezę. To piosenka o tym, że dla niektórych codzienność bywa naprawdę nieznośna (śmiech)”