Ostatnimi czasy grupa 4hero regularnie obrywała po uszach na łamach naszego portalu: to za słaby album, a to za mało porywający set w Szczecinie. Nadarzyła się jednak okazja, by przerwać tą złą passę, bowiem nakładem Rapster Records ukazała się kompilacja z serii „Kings Of”, której celem jest przekrojowe ukazanie różnych gatunków muzycznych. Tym razem na tapecie drum’n’bass.

Naszymi przewodnikami zostali Dennis McFarlane i Mark Clair ze wspomnianego 4hero (płyta numero uno) i DJ Marky (CD 2). Tych pierwszych z pewnością nie trzeba przedstawiać. Panowie z 4hero wyrośli z kultury klubowej, a w ich produkcjach zawsze dawali popis swoim DJ’skim umiejętnościom. Co prawda obecnie kojarzeni są z ciepłych, funkowych i przede wszystkim nu-jazzowych kompozycji, ale i na polu drum’n’bassowym posiadają ugruntowaną pozycję. Z kolei DJ Marky, a właściwie Marco Antonio Silva, to Brazylijczyk, który w połowie lat 90. zaczął się udzielać na londyńskiej scenie, zyskując tytuł najlepszego nowego DJ-a w roku 1999. Na potrzeby wydawnictwa  „The Kings of Drum & Bass” DJ Marky i 4hero łączą siły, aby zaserwować nam przegląd tego, co działo się w świecie drum’n’bassu na przestrzeni lat, a także po to, by zaprezentować trochę świeżych brzmień.

Zamierzenie tej kompilacji było tyleż proste co ambitne: na dwóch krążkach ukazać całe spektrum brzmień, jakie oferuje drum’n’bass. Panowie z 4hero wzięli na siebie zadanie zmiksowania wcześniejszych produkcji. Na tyle, ile ich znałem, spodziewałem się w ich secie dużo liquidów i rytmów spod znaku atmospheric drum and bass. Na pierwszy rzut oka tracklista to potwierdza. W zasadzie kilka pierwszych kompozycji to przede wszystkim ukłon w stronę brzmień na modłę Good Looking i Hospital Records. Jednak mniej więcej w połowie następuje zwrot w stronę jungle w postaci „Jazz Is” od Lemon D. Na koniec wszystko zostaje spięte klamrą lżejszych brzmień za sprawą piosenki „Sunshine” A Guy Called Gerald. Gdzieś w międzyczasie przewija się sam Goldie, tym razem pod szyldem Rufige Kru, czy nieznany mi wcześniej breakbeatowy projekt Aquasky. Trzeba więc przyznać, że sporo dzieje się w trakcie pierwszej części.

Na drugim krążku sprawa ma się podobnie. DJ Marky sięga po podobne klimaty co koledzy z 4hero, „pożyczając” część artystów do swojego miksu. To, co różni ten set, to zdecydowanie zwiększenie dynamiki i częstsza zabawa poszczególnymi utworami. Szkoda, że tylko tyle, bo jako rodowity Brazylijczyk DJ Marky mógł przemycić trochę utworów 'sambassowych’ ze swojej ojczyzny. Mimo to całość trzyma poziom, sprawiając, że cała kompilacja jest nadzwyczaj spójna.

Drum’n’bass z pewnością zasłużył na niejedną antologię. W przypadku „Kings Of” mamy do czynienia z dosyć subiektywnym, ale przez to konsekwentnym przeglądem różnych tendencji, nurtów i podgatunków. Jak w przypadku każdej składanki zawsze można się czepiać, że zabrakło któregoś z naszych ulubionych wykonawców. Ja sam kilka razy przecierałem oczy przy przeglądaniu tracklisty, zanim uwierzyłem, że nie znalazło się tu miejsce dla Photeka. Niemniej jednak nowa propozycja Rapster Records to wydawnictwo godne, aby stanowić oprawę do naszych weekendowych szaleństw.

Rafał Maćkowski