Niekończąca się opowieść
Dzisiaj mogą poszczycić się mianem jednego z najbardziej legendarnych, damsko-męskich duetów, jakie kiedykolwiek widziała światowa muzyka. Co więcej, ona rok temu wydała pierwszy solowy album i to w takim stylu, którego nie powstydziłby się chyba żaden, nawet dużo młodszy od niej muzyk. W czym tkwi ich sekret? Na to pytanie spróbuję odpowiedzieć podczas przybliżania historii formacji Everything but The Girl, a w tym przypadku naprawdę jest o czym pisać, bo niedawno minęło dwadzieścia pięć lat od daty ich powstania.
Ona to, pochodząca z niewielkiego Brookmans Park na północy Londynu, absolwentka filologii angielskiej na Uniwersytecie w Hull. Muzyczną działalność rozpoczęła od zespołu Marine Girls, z którym wydała nawet dwie płyty i kilka singli pod szyldem wytwórni Cherry Red Records. W roku 1982 nagrała nawet swój pierwszy solowy mini-album „A Distant Shore”, dzisiaj będący jednak jedynie ciekawostką. Jej prawdziwy indywidualny debiut miał miejsce rok temu, a na płytę „Out of the Woods” składał się już kompletny i pełnowartościowy materiał, który potrafił wzbudzić całkiem duże zainteresowanie nie tylko wśród jej najwierniejszych fanów.
On to pochodzący z Londynu muzyk, dj i producent, którego pierwszy i jedyny solowy album z roku 1983 nosił tytuł „North Marine Drive”. Krążek ten, a także kilka jego singli ukazało się za sprawą tego samego Cherry Red Records. Jego późniejszym znakiem firmowym stały się kompilacje: „Lazy Dog” i „Buzzin’ Fly”, a także zaszczytne miejsce wśród czołowych didżejów / muzyków w branży.
Oni to Tracey Thorn i Ben Watt. Oni to Everything but The Girl. Oni to w końcu legenda zrodzona w trakcie trwającej już ponad ćwierć wieku przygody z dźwiękami. Przygody mogącej mieć miejsce dzięki wydawnictwu i uniwersytetowi w Hull, które połączyły duet nie tylko muzycznie, ale i uczuciowo. I to na tyle mocno, że para może się dzisiaj pochwalić trójką dzieci. Jednak na temat ich życia osobistego dowiedzieć się można raczej niewiele, ponieważ para bardzo ceni sobie prywatność i normalność pozamuzycznej egzystencji.
Chrztem bojowym ich wspólnego przedsięwzięcia był występ w londyńskim Instytucie Sztuki Współczesnej w roku 1983, a także cover „Night and Day” Cole Portera, zbierający dużo pozytywnych głosów i goszczący w czołówkach alternatywnych list przebojów. Everything but The Girl, którego nazwę duet zaczerpnął z napisu widniejącego w witrynie jednego z londyńskich sklepów (oferującego do sypialni „wszystko prócz dziewczyny”), rok później wydało jazzowo – popowy album „Eden” z promującym go singlem „Each and Every One” (trafił nawet do top 40 brytyjskiej listy przebojów). Przy jego przygotowaniu Tracey zajęła się przede wszystkimi tekstami i wokalem (chociaż zdarza jej się pracować z gitarą), a Ben odpowiadał za gitarę i instrumenty klawiszowe (czasem za wokal). Płyta przyniosła formacji raczej lokalne uznanie – na prawdziwie światowy rozgłos przyszło im jeszcze trochę poczekać.
Pierwszym, większym powiewem sławy był utwór „I Don’t Want to Talk About It”, zamieszczony ostatecznie na trackliście, wydanego w roku 1988, krążka „Idlewild”. Cover kawałka, pierwotnie nagranego przez Roda Stewarta, przebywał przez dość długi czas na wysokich pozycjach angielskich list przebojów.
Prawdziwym przełomem wydaje się jednak rok 1994, w którym Tracey Thorn zdecydowała się na współpracę z inną legendarną już grupą – Massive Attack. To dzięki ich albumowi „Protection” i dwóm kawałkom („Protection” i „Better Things”), na których artystka dała pokaz swoich wokalnych umiejętności, wielki świat zwrócił uwagę na Everything but The Girl. To także mniej więcej w tym okresie rozpoczęło się zbliżanie formacji do bardziej klubowych brzmień, na co wpływ miała jeszcze kolaboracja z elektronicznym Deep Dish, a w końcu współpraca z producentem Toddem Terry’m. Jego taneczny remiks utworu „Missing” z albumu „Amplified Heart” (uważany za jeden z najlepiej zaśpiewanych krążków przez Tracey), wydany jako singiel w roku 1995, pobił rekord wszechczasów, goszcząc przez pięćdziesiąt pięć tygodni na liście Bilboardu. Dalej formacja miała już z górki…
Dowodem jest dobre przyjęcie mocno housowego „Walking Wounded”, jak i chyba najbardziej obecnie cenionego, utrzymanego w podobnej stylistyce, ale jeszcze bardziej eksperymentalnego „Temperamental” z roku 1999. Po premierze tego ostatniego Everything but The Girl ogłosiło dość niespodziewanie zawieszenie działalności, a priorytetem miała stać się rodzina. Zgodnie z tym, dopiero cztery lata później, światło dzienne ujrzało „Like the Deserts Miss the Rain” – dwunasta w ich karierze płyta, chociaż mająca charakter kompilacji z poprzednich lat. W końcu najświeższe ze zbiorowych wydawnictw, to zbiór remiksów z dotychczasowego dorobku Everything but The Girl pt. „Adapt Or Die – 10 Years of Remixes” (2005), który stanowi świetne podsumowanie dotychczasowej działalności, a zarazem doskonałą okazję dla młodszych fanów muzyki, aby zapoznać się z ich twórczością.
Jak się okazało Tracey Thorn długo bez tworzenia wytrzymać nie mogła, czego potwierdzeniem jest jej solowy album „Out of the Woods”, wydany rok temu, a pozwalający wierzyć w to, że dźwięki spod znaku Everything but The Gril jeszcze długo będą dawały o sobie znać. Czy to w duecie, czy też solo, zarówno Thorn jak i Watt znaczą dla melomanów bardzo dużo, a ich twórczość do dzisiaj stanowi inspirację dla wielu współczesnych muzyków, co jest tylko jednym z wielu powodów, przez które cały czas się o nich pamięta.
Michał Perzyna
DYSKOGRAFIA:
„Eden” (1984)
„Everything But the Girl” (1984)
„Love Not Money” (1985)
„Baby, the Stars Shine Bright” (1986)
„Idlewild” (1988)
„The Language of Life” (1990)
„Worldwide” (1991)
„Acoustic” (1992)
„Home Movies” (1993)
„Amplified Heart” (1994)
„Walking Wounded” (1996)
„The Best of Everything but the Girl” (1996)
„Temperamental” (1999)
„Like the Deserts Miss the Rain” (2003)
„Adapt Or Die – Ten Years Of Remixes” (2005)
strony:
www.ebtg.com – oficjalna strona zespołu
www.traceythorn.com
www.myspace.com/traceythorn – MySpace Tracey Thorn