An On Bast kojarzy się przede wszystkim z dobrze wyprodukowaną muzyką elektroniczną, dość zróżnicowaną w swoich rejonach – głównie brzmieniowo. Artystka skupia się na tej wartości, przez rozmaite eksperymenty z najróżniejszym sprzętem czy softwarem muzycznym, a efekty są jak najbardziej korzystne – co widać w rosnącej popularności muzyki An On Bast nie tylko w Polsce.
Twórczość poznańskiej producentki kojarzona jest też z namiętnym wykorzystywaniem cytatów – słownych bądź muzycznych i odważnymi kolaboracjami – jak niedawna płyta nagrana ze skrzypaczką Allca. Na swojej najnowszej EPce An On Bast zdaje się przynajmniej połowicznie zerwać z tymi „stereotypami”. Sam tytuł – „Words Are Dead” – może w pewnym stopniu odzwierciedlać brak wspomnianych cytatów. Trudno ukryć, że w tym materiale nie pada ani jedno słowo, An On Bast nie wykorzystuje też „pozaelektronicznych dekoracji”, jak smyczki Thomasa Newmana na „Happy-Go-Lucky”. Muzyka na „Words Are Dead” jest bliższa raczej atmosferze jej pierwszej płyty „Welcome Scissors”. A przy tym to kontynuacja klimatu delicate synthetic music, do jakiego artystka zdążyła nas już przyzwyczaić.
Tak więc wciąż mamy do czynienia z elektronicznymi pejzażami, posiekanymi sypkim i delikatnym bitem. Melodyjność z minimalizmie jest momentami urzekająca – uśmiecham się za każdym razem kiedy słyszę początkowe takty „Moonsiso”, głównie przez wrażenie oplatania dźwiękiem każdego zakamarka wokół młoteczków usznych. Utwory na „Words Are Dead” rozwijają się niespiesznie, każąc zwrócić uwagę raczej na szczegół brzmienia niż aranżacyjne tempo. To cecha charakterystyczna stylu An On Bast, nieustannie przez nią eksploatowana.
Jakkolwiek więc z EPki wydanej w Rednetic Records jestem zadowolona, mam wrażenie, że to ostatnia produkcja tego typu od An On Bast, która nie zostanie skomentowana pozycją wtórną. Myślę bowiem, że choć na obranej przez siebie ścieżce artystka radzi sobie dobrze, częstując swoich słuchaczy zawsze smaczną potrawą, to przydałby się jednak bardziej urozmaicone menu przy następnych spotkaniach. Twórczość An On Bast niesie w sobie ogromny potencjał i szkoda byłoby go przetrawiać tkwiąc wciąż w jednym miejscu.
Kaśka Paluch